czwartek, 28 kwietnia 2011

Essencowe nowości

Jakiś czas temu zakupiłam parę nowości z Essence, które wejdą do stałej oferty. Trafiłam na świeżo uzupełnione szafy i dlatego mam, chyba wszystko co chciałam (no może skuszę się na jakiś błyszczyk :D). A przedstawia się to tak:


Zdjęcie na kartce dla uchwycenia rzeczywistych kolorów.

Na zdjeciu widoczne są:
  • czarny lakier pękający (Essence Nail Art Cracking Top Coat)
  • lakier Essence Color&Go nr 55 Let's Get Lost
  • lakier Essence Color&Go nr 51 Mellow Yellow
  • żelowy eyeliner Essence Gel Eyeliner nr 03 Berlin Rocks
  • pomadka Essence nr 53 All About Cupcake
  • pęseta Essence Eyebrow Tweezer
  • tusz do rzęs Essence Multi Action Smokey Eyes
  • pędzel Essence Smokey Eyes Brush x2
  • pędzel Essence Gel Eyeliner Brush x2
Komentarz:
  • Lakier pękający testowany narazie tylko na 1 paznokciu, efekt ciekawy aczkolwiek na codzień wolę weselsze barwy, na przykład takie jak we wcześniejszym poście.
  • Oba odcienie lakierów Color&Go bardzo ładne. Niebieski kryje już po jednej warstwie, żółty po dwóch. Niebieski nosiłam przez tydzień na paznokciach u stóp i zmyłam go, mimo, że nie musiałam, bo trzymał się dzielnie. Żółty podobnie jak niebieski trzymał się coś koło 5 dni i zszedł dopiero po kąpieli połączonej z mocnym peelingiem ciała (codzienne prysznice mu nie szkodziły). Ten kolor to mój faworyt, podoba mi się bardziej niż My Yellow Fellow z limitowanki Blossoms etc.
  • Żelowy eyeliner, powiem krótko---- CUDO. Malowanie równej kreski bezproblemowe. Konsystencja bardziej kremowa niż żelowa. Trzeba tylko uważać, żeby nie nabrać za dużo, bo jest naprawdę miękki. Kolor głęboki, piękny. Wytrzymuje na powiece w stanie nienaruszonym do 8 godzin, bez zastosowania żadnej bazy.
  • Pomadka Cupcake była moim faworytem zakupowym, ale niestety moja miłość do niej nieco osłabła. Kolor genialny, ale niestety po tygodniu stosowania wysuszyła mi usta na wiór. Uratowałam je Carmexem i maścią z witaminą A.
  • Pęseta ach pęseta. Coż mam napisac o niej? Jest genialna, nie miałam nigdy lepszej. Do tego jaka ładna.
  • Tusz Smoky Eye to kolejny udany zakup. Uważam, że jest lepszy niż jego starszy brat klasyczny Multi Action. Szczoteczka bardzo dziwna, ale jakże skuteczna. Pięknie rozczesane rzęsy z tym tuszem to nie problem.
  • No i na koniec pędzle. Mam po dwa do Smoky i Eyelinera. Pędzel do Smoky był narazie nie testowany, tego do eyelinera używałam już 2 razy. Pędzlem do eyelinera bardzo łatwo, moim zdaniem zrobić kreskę. Oba są bardzo miłe w dotyku, co szczególnie w przypadku pędzli do oczu jest bardzo ważne. To by było na tyle:D

Lakierowo

Mój pierwszy post przedstawiać będze moje wczorajsze zakupy lakierowe. Będą to lakiery z limitowanki Essence Blossoms etc...a także z limitowanki My Secret Dream Girl. Zapraszam do oglądania i komentowania :D
















Tutaj postawione na kartce papieru, by jak najlepiej uchwycić kolory.


A tu na mojej kapie, kolory wyszły równie żywe. Kolory to: 141 Tutti Frutti, 141 Raspberry, 05 Forget-me-not, 03 My yellow fellow i 04 Bloom-a-loom.


Na koniec wszystkie kolory w zastosowaniu. Drugą rękę też mam tak pomalowaną. Czy można tak wyjść do ludzi :D?

Parę słów komentarza:

Wszystkie lakiery są mocno płynne, więc potrzebują dwóch warstw do pełnego krycia (w przypadku Yellow Fellow i Tutti Frutti dałam 3 warstwy, bo widziałam jeszcze minimalne prześwity).
Co do trwałości się nie wypowiem, bo malowałam paznokcie dopiero w okolicach północy. Co mogę napisać jeszcze na szybko? Hmm... Nie polecam malowania paznokci lakierami z My Secret wieczorem, bo one naprawdę pachną, pięknie ale tak intensywnie, że aż mdli od tej słodyczy. Bardzo fajny pomysł z tym zapachem, bo nie czuje się smrodku tych innych lakierów (gdy maluje się paroma innymi, tak jak ja). A malowanie samymi lakierami My Secret to też zapewne przyjemność i miła odmiana od wszystkim znanego smrodku zwykłych lakierów. Zapach utrzymuje się długo, bo aż do teraz go czuje. Aha jeszcze słowo o nakładaniu. Lakiery, co widoczne na zdjęciach są płynne, dlatego łatwo się nakładają i nie robią smug (tylko pierwsza warstwa Tutti Frutti nakłada się tak, że ma się wrażenie, że będzie do niczego). Jak pachną lakiery My Secret? Oprócz tego, że intensywnie i długo, to mogę z cała pewnością napisać, że Raspberry malinami (a to niespodzianka :D), a Tutti Frutti nie mogę do końca rozgryźć. To chyba na tyle. Zapraszam do komentowania